Dzień 14/16
Rankiem, może była godzina 7, tafla jeziora była jak lustro. Cisza i spokój!
A później wstały dzieci :) i już Kuba nie był kapitanem swojej łódki, tylko Filip z zarzuconą na piżamę kamizelką ratunkową :)
A o godzinie 10 byliśmy już na szlaku. My i setki innych! Przez cały pobyt w Norwegii nie widzieliśmy tylu ludzi co dzisiaj. Oba parkingi na tysiąc samochodów były prawie pełne, co daje obraz tego co działo się na szlaku. Przy trudniejszych podejściach stało się w kolejce. Ale widoki były faktycznie cudowne i to na całej trasie! Droga liczyła 10,5 km i zajęła Nam z przerwami ponad 4h. Chłopaki (5 i 8 lat) poradziły sobie wspaniale, choć wcale nie było łatwo. Preikestolen zdobyte!
Było warto, choć bardzo chętnie wracaliśmy do naszej samotni nad fiordem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz