Dzień 14
Niezwykle wdzięczni za wszystko co udało się zobaczyć i doświadczyć, wracamy. Cel na dziś - DOM, DOMECZEK, SWEET HOME :)
Kasia, Mirek, Marta, Leo, jesteście niesamowici! Dziękujemy!
Islandia, Norwegia, Gwatemala, Meksyk, Belize, Japonia, Zambia, Tanzania, Zanzibar, Indie, Nepal, Włochy.
Dzień 14
Niezwykle wdzięczni za wszystko co udało się zobaczyć i doświadczyć, wracamy. Cel na dziś - DOM, DOMECZEK, SWEET HOME :)
Kasia, Mirek, Marta, Leo, jesteście niesamowici! Dziękujemy!
Dzień 13
Udało się, pętla wokół wyspy domknięta :) No to pojechaliśmy dalej i przeszliśmy jeszcze kolejne 10 km, żeby zobaczyć wulkan Fagradalsfjall. Lawa (ta z brzegu) była miejscami przyjemnie ciepła, a nad dalszą falowało gorące powietrze. Spektakularny pokaz sił natury. Chłopaki zebrały pełne kieszenie tych niezwykłych kamieni. Są bardzo kruche i zaskakująco lekkie; jak czarny pumeks.
Dzień 12
Trekking wokół wodospadu Glymur. Czas przejścia 3,5 h. Stopień trudności jest określany jako umiarkowany, ale jak dodać do tego deszcz i wiatr (momentami prawie halny) to wcale łatwo nie było. Widoki bajka, a sama trasa też super ciekawa. Sporo podejść po głazach przy linach, przeprawy przez rzeki i to też takie które wymagały zdjęcia butów … dla dzieci mieliśmy klapki, my na boso. Dajemy 10/10.
Zrobiliśmy pełną pętlę okrążając wodospad, najpierw szlakiem czerwonym, a powrót żółtym.
Dzień 11
Dzień zaczynamy na farmie koni. Konie są wszędzie, swobodnie wypasają się na zboczach, dodając uroku i tak już pięknym krajobrazom. Pracują 6h po czym mają przerwę na drzemkę, a po 3 tygodniach pracy - wakacje :)
Po południu Ytri Tunga - plaża fok.
Zupki i makarony z sosami z proszku wychodzą nam już bokiem. Naleśniki i TOSTY też. Wczoraj pierwszy raz zamówiliśmy obiad w bistro (duży burger to koszt 120 zł, a Adaś chciał dokładkę), dziś smażyłam kotlety z ziemniakami i mizerią, a na jutro zamówiliśmy śniadanie w hotelu*. Pociesza mnie myśl, że na niedzielę Babcia robi gołąbki :)
* Na śniadanie był chleb TOSTOWY. Kuba widząc moją rozpacz załatwił nam z kuchni pyszne bułeczki. Brawo mąż!