Ocean przyciąga, dlatego zmieniliśmy plany i zamiast do Tokyo pojechaliśmy na półwysep Izu. Największą atrakcją tego małego nadmorskiego miasteczka nie są jednak plaże, ale gorące źródła. I tu pierwszy raz przydały się „Sekretne oferty”, którymi Booking.com do tej pory zaśmiecał mi skrzynkę. Nocleg w Historical Ryokan Hostel K’s House Ito Onsen był w bardzo atrakcyjnej cenie, a dodatkowo jest tu możliwość korzystania z prywatnych onsenów. W publicznych są oddzielne strefy dla kobiet i mężczyzn.
Tradycyjny ryokan to drewniane podłogi, maty tatami, materace futon, papierowe ścianki shoji, prostota i niezliczona ilość kapci. Ich szeregi stoją wszędzie, przed wejściem do pokoju, przed wyjściem, a jeszcze inne na balkonie i w łazience. Tradycja tradycją, ale w toalecie pełna elektronika. Przycisk z nutką włącza muzykę, tak więc z kabiny często słychać śpiew ptaków lub szum morza ;)
W hostelu otrzymaliśmy letnie kimona Yukata, które przewiązuje się pasami Obi. Na ulice zakłada się do nich drewniane klapki Geta. Nam te stroje trochę za bardzo przypominały szlafroki, żeby w nich spacerować, a dodatkowo Kuba w tych wysokich klapkach chodził przezabawnie.
przed wejściem do ryokana |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz