Za obiad w przyjemnej restauracji trzeba zapłacić 150 peso. Za 25 peso (6 zł) można przygotować obiad w hostelu pod okiem meksykańskiego kucharza :) To on ustala menu i kupuje wszystkie składniki. Tego dnia zaproponował kurczaka Fajitas, fasolę z Chorizo i tortillę. Fajitas to nie określenie smaku czy składników, ale sposobu pokrojenia mięsa i warzyw w paski. Danie wyszło pyszne, a kucharz był bardzo sympatyczny :)
Podał nam taki przepis na meksykańską tortillę: mąkę kukurydzianą ugniatamy z posoloną wodą w proporcjach 1:1. Ze 150 g mąki i 150 ml wody otrzymaliśmy 15 tortilli. Z ciasta formujemy kulki, które następnie rozprasowujemy na placki. Kładziemy je na rozgrzaną patelnię (bez tłuszczu) przerzucając z jednej na drugą stronę. I teraz sekret: placek trzeba obracać dociskając opuszkami palców aż urośnie. Dopiero wtedy jest dobry i należy zdjąć go z patelni. Trwa to ok. pół minuty, ale można poparzyć sobie przy tym palce.
1 komentarz:
Pewnie smakuje tak samo dobrze jak wygląda:)
U nas mięso pokrojone w kostkę to gulasz, ale pokrojone w paski ... to już Strogonow. Od dzisiaj będę jednak podawała Fajitas - cóż za egzotyka :)
Pozdrawiam
Prześlij komentarz