"Stay hungry. Stay foolish" (Pozostań nienasycony. Pozostań nierozsądny) - S. Jobs, 2005 Stanford University commencement speech.

czwartek, 30 maja 2013

JAPONIA 2013: INFORMACJE PRAKTYCZNE


KILKA INFORMACJI PRAKTYCZNYCH dla osób planujących podobny wyjazd:

TRASA: Wrocław - Warszawa 9.V.2013 - Osaka (przez Amsterdam) - Nara - wycieczka do Koyasan - Kyoto - Hiroshima i wyspa Miyajima - Tokyo - wycieczka do Nikko - Kamakura - wycieczka do Hakone - Ito - Tokyo - Warszawa (przez Paryż) 25.V.2013 - Wrocław  

Podróżowanie po Japonii jest łatwe, nawet dla analfabetów jakimi czuliśmy się w tym kraju. Rozpoznawanie znaków przypomina zabawę w znajdowanie różnic w pozornie podobnych obrazkach. Bawiliśmy się w nią bez większych sukcesów, zawsze potrafiąc jednak odczytać oznaczenie wagonów bez rezerwacji miejsc. Na dworcach i w pociągach objętych JR Pass-em nazwy stacji wyświetlane są również po angielsku. Niestety już w autobusach jest z tym różnie i pozostaje albo okazywanie kierowcy karteczki albo nasłuchiwanie, czy w komunikacie padła nazwa przystanku na którym chcemy wysiąść. My swoje szanse zwiększaliśmy poruszając się z GPS-em. Najlepiej (zarówno w miastach, jak i na szlakach) sprawdziła się darmowa aplikacje na iPhona – CityMaps2Go. Japończycy angielskiego uczą się już od trzeciej klasy podstawówki, ale szkoła nacisk kładzie jedynie na pisownię i dlatego z mówieniem jest średnio. Czasem mieliśmy wrażenie, że nas rozumieją, po czym odpowiadali po japońsku, tyle że wolno i wyraźnie :) Zdarzało się też tak, że odprowadzali nas kawałek do najbliższego skrzyżowania, aby pokazać drogę, zaś inni oferowali pomoc, gdy rozkładaliśmy mapę. Ich zainteresowanie wzbudzał także język w jakim rozmawialiśmy między sobą. Brzmiał dla nich bardzo egzotycznie :) 
Przydatne mapy i rozkłady jazdy są rozdawane w hotelach, na dworcach i w punktach informacji turystycznej. Ustalając trasę zaufaliśmy stronie www.japan-guide.com. Dla nas było to główne (poza blogami) źródło informacji o miejscach wartych zobaczenia, godzinach otwarcia, cenach, wydarzeniach! Jest tam nawet zakładka poświęcona taniemu podróżowaniu ze wskazaniem miejsc, do których nie ma biletów wstępów oraz o korzystnych cenowo pakietach na przejazdy po miastach lub poszczególnych regionach.
Dla nas największą oszczędnością, choć jednocześnie i największym wydatkiem było kupienie Japan Rail Pass. Cena za 14-dniowy karnet wynosi 41.000 yenów. Mniej zapłaciliśmy nawet za samolot, ale gdy zsumowaliśmy ceny poszczególnych przejazdów okazał się najlepszą opcją (zwrócił się mniej więcej w połowie pobytu). Siatka połączeń obejmuje cały kraj i są to nie tylko pociągi kursujące pomiędzy miastami, ale też w miastach (głównie w Tokyo). Kartą objęty jest też prom na wyspę Miyajimę. JR Pass jest przeznaczony dla turystów (w ich pojęciu biedniejszych od Japończyków) i można go kupić jedynie poza granicami Japonii, zamawiając za pośrednictwem strony www.japan-rail-pass.com (przyszedł z Paryża po 4 dniach). Karnet ten okazuje się przechodząc przez bramki. Do wyszukiwania połączeń polecamy stronę www.hyperdia.com/en/ (zaznaczając JR i odznaczając nieobjęte JR Pass-em shinkanseny Nozomi i Mizuho).
Dodatkowo już na miejscu dokupiliśmy:
- Kansai Thru Pass (z JR Pass-a korzystaliśmy od trzeciego dnia pobytu). Dwudniowy kosztuje 3.800 yenów i umożliwia dojazd do Koyasan, gdzie z JR Pass-em nie dojedziemy bez dodatkowych opłat. Jeżeli ktoś planuje pobyt jedynie w rejonie Osaka-Kyoto-Nara to jest to najlepsze rozwiązanie.
- Hakone Free Pass za 3.900 yenów/2-dniowy. W tej najniższej cenie dostępny jest na dworcu w Odawarze, gdzie dojeżdża JR. Zapewnia w rejonie Hakone połączenia busami, pociągami, statkiem wycieczkowym i kolejką linową. Skorzystaliśmy ze wszystkiego.
- całodzienne bilety autobusowe w Kyoto za 500 yenów, co zwracało się już po trzech przejazdach. Są też droższe, obejmujące metro oraz miejską kolejkę, ale nam wystarczyły busy i JR Pass. Za pojedynczy przejazd autobusem płaci się ok. 150 yenów. Około 350 yenów kosztuje przejazd w Tokyo na wyspę Odajbę.
Łatwość podróżowania zapewnia także ogromna ilość darmowych toalet oraz wyznaczone (często przy świątyniach) miejsca na odpoczynek z darmową herbatą. Herbata, woda, a czasem i zupa są bezpłatnie podawane do obiadu. Średnio co 500 metrów stoją także automaty z napojami. W Japonii nie jest również znany zwyczaj dawania napiwków. I jest niesamowicie bezpiecznie. Nic nie ginie, nikt nie kradnie.

NOCLEGI mieliśmy zarezerwowane za pomocą sprawdzonej już strony Booking.com. Najtańsze były łóżka w wieloosobowych salach (od 2 000 yenów/os). Pokój dwuosobowy to wydatek rzędu 6 000 yenów. W większości wybranych przez nas hosteli były otwarte dla wszystkich sale, gdzie można było wieczorem odpocząć i wymienić się wrażeniami z innymi oraz ogólnodostępne kuchnie, które dawały możliwość pozaglądania w cudze garnki, a co ważniejsze dzień mogliśmy zacząć od jajecznicy. W sklepach trzeba jednak uważać, aby nie kupić jajek już ugotowanych na twardo. Japończycy na śniadanie jedzą potrawy, które my zjedlibyśmy najwcześniej na obiad. Gotowany rano ryż, ryby czy mięso to norma. Pieczywo i to nie tylko tostowe oraz różne francuskie wypieki można kupić w piekarniach mieszczących się na dworcach. Pół bochenka chleba kosztuje aż 600 yenów. Ogólnie jednak mamy wrażenie, że jeżeli ktoś stołuje się w Polsce poza domem, to w Japonii – nie szalejąc – nie wyda więcej. Przykładowo, ceny za ogromną miskę zupy z makaronem i mięsem zaczynają się od 350 yenów, a za porcję ryżu z mięsem i surówką - od 500 yenów. Trójkątne dwie kanapki (jak w Coffee Heaven) to wydatek 250-350 yenów. Cola z automatu kosztuje 150 yenów, woda 100 yenów, ale w marketach napoje można kupić o połowę taniej. Za dużą szklankę sake trzeba zapłacić ok 400 yenów.
Planując budżet przyjęliśmy: 1 500 zł za samolot, 1 500 zł za JR Pass, 1 500 zł za noclegi i 1 500 zł za jedzenie, wstępy i dodatkowe przejazdy. Ostatecznie, co może wynikać z tego, że nie polubiliśmy japońskiej kuchni, koszt wyjazdu na osobę wyniósł ok. 5 500 zł/ 16 dni + 2 w drodze.

Poniżej lista miejsc, w których zatrzymaliśmy się na noc:
- Nara: 3 noce w pokoju dwuosobowym w Guesthouse Nara Komachi. POLECAMY SZCZEGÓLNIE!
- Kyoto: 3 noce w sali wieloosobowej w Backpacker’s Hostel Khaosan Kyoto.
- Hiroshima: 1 noc w pokoju dwuosobowym w Hotel Park Side Hiroshima Peace Park.
- Tokyo: 4 noce w pokoju dwuosobowym w Hotel Horidome Villa.
- Kamakura: 3 noce w salach wieloosobowych w Kamakura Guest House. POLECAMY SZCZEGÓLNIE!
- Ito: 1 noc w pokoju dwuosobowym ze wspólną łazienką w Historical Ryokan Hostel K’s House Ito Onsen. POLECAMY SZCZEGÓLNIE!
W Japonii w większości miejsc płaci się gotówką. Kartą zapłaciliśmy jedynie za nocleg w Tokyo, co okazało się bardzo opłacalne. Kurs yena (0,0326) był korzystniejszy niż w kantorach, gdzie i tak jest najniższy od lat.




6 komentarzy:

zołza pisze...

'W sklepach trzeba uważać, żeby nie kupić jajek na twardo"... tu mnie zaskoczyłeś ;-)

Turi pisze...

a myślałem, że w Japonii to tylko sushi ;)

Anonimowy pisze...

Super relacja, do tej pory myślałam, że Rail Pass dostanę na maila :) NA szczęście jest jeszcze czas na dostawę.

serwetki bankietowe pisze...

hehe Turi ja w sumie tak samo :P

Unknown pisze...

Japan Rail Pass można również kupić w Polsce od ręki i bez prowizji przez japońskie biuro podróży H.I.S. Poland http://www.his-travel.pl/japan-rail-pass/

marek pisze...

Ja właśnie zastanawiam się nad taką podrózą jednak interesuje mnie czy w tak dalekich podróżach również jako bagaz podręczny obowiązuje Torba 40x20x25? Z tego co wiem na krótszych dystansach w liniach takich jak Rayanair Torba 40x20x25 to maksymalny bagaż podręczny. Ja już nawet znalazłem takie Torby 40x20x25 w sklepie https://www.pariso.pl/pol_m_Torby_Torby-podrozne_Torby-40x20x25-203.html . Z tego co wiem to produkują oni swoje Torby 40x20x25, które podobno są na prawdę niezłej jakości